3. Pierwszy trening.
Godzina 6.00
Drrrrrr! Zaczął dzwonić budzik. Otworzyłam lekko zaspane oczy i rzuciłam w niego poduszką. Dziewczyny natomiast już wstały.
- No Alex, wstawaj! Nie ma czasu na leżenie. - budziłam mnie Mei. Na co ja zakryłam się kołdrą. Ona cwaniacko się uśmiechnęła, podeszła i ściągnęła mi kołdrę.
- Dobra... już wstaję... - odparłam zwlekając się z łóżka.
Za jakieś 15 min byłyśmy gotowe. Poszłyśmy na trening. Rozpoczął się on oczywiście od biegów. Po 10 kółkach weszliśmy do holotrenera.
- Snow Kids zagracie przeciwko Rykers. - powiedział Rocket i chwile po tym pojawiły się hologramy przeciwników. Wszyscy ustawili się na swoje pozycje. Piłkę wywalczył D'jok. Podał na prawo do mnie. Biegłam z nią przed siebie i gdy znalazłam się blisko pola karnego podałam na lewo Micro Ice' owi. On próbował strzelić, ale niestety bramkarka szybko złapała futbolówkę. Wykopała daleko podając swoim napastniczką. Jedna z nich zbliżała się do obrony jednak piłę przechwycił Thran. Podał Mei. Ona używając Oddechu biegła biegła przed siebie. Jednak zaraz przed bramką podała D'jokowi, a on strzelił gola.
- Z Rykers' ami radzą sobie bez problemu. - odparł trener. - Clamp wprowadź Shadows.
Pojawili się nowi przeciwnicy. Uśmiech zszedł z twarzy mojej kuzynki, lecz zaraz zacisnęła pięści i zajęła pozycję. Tym razem spotkanie rozpoczęłam ja. Na przeciw mnie stanął klon tej nowej, jak jej tam... - Ritty. Pierwsze co o niej pomyślałam to "pusta lala". Futbolówka wystrzeliła w górę. Odebrałam ją za pomocą oddechu i pobiegłam w stronę bramki. Podałam Tii. Strzeliła gola. Bramkarz Cieni podał Ricie. Za pomocą Smogu ominęła pomocników i podała Sineddowi. Zmierzał w stronę obrony. Mei ruszyła w jego stronę i wślizgiem odebrała piłkę.
- Przykro mi, ale nie przedrzesz się przez nasze pole karne! - powiedziała. Podała do mnie, a ja odegrałam jej wysoko. Wzbiła się i z przewrotki strzeliła gola.
- Dobrze. Wystarczy na dzisiaj. - powiedział Rocket. Wyszliśmy z holotrenera.
- Świetnie dzisiaj graliście, jestem mile zaskoczony. Mimo wszystko jednak musicie dać z siebie jeszcze więcej. Przed nami półfinał przeciw Shadows.
Po zakończonym treningu poszłam z Mei do pokoju. Tia natomiast została ze swoim chłopakiem. Weszłyśmy do środka. Zaraz walnęłam się na łóżko.
- Super było! Chociaż wszystko mnie boli, ale i tak super. - powiedziałam.
- Rzeczywiście dziś dobrze nam poszło. Świetnie się spisujesz kuzyneczko. - odparła.
- Piękną bramkę dzisiaj strzeliłaś. No i poradziłaś sobie z tym dupkiem.
- Przemyślałam sobie wszystko i doszłam do wniosku, że nie byliśmy sobie pisani i tyle. W sumie już wcześniej z nim zerwałam opuszczając Shadows, więc nic nas nie łączyło... Zabolało mnie tylko to jak mówił, że nic dla niego nie znaczyłam... Ech... za szybko się z nim związałam, pod w pływem emocji i tak wyszło... W sumie nie płaczę, nie tęsknię, nie myślę... czy to naprawdę była miłość? No nic, było minęło - koniec i dobrze mi z tym. - odpowiedziała i uśmiechnęła się.
- Cieszę się, że już przez niego nie płaczesz, nie był wart.
- Masz rację. A widziałaś może mój płaszcz, ten stary, różowy? muszę te ciuchy odesłać mamie bo wyrosłam z nich i szczerze już ten róż mi zbrzydł.
- Nie, ale Tia chyba robiła wczoraj porządki jak my wychodziłyśmy...
- O nie, a one były na krzesełku. Może ją jeszcze złapię po drodze. - zaraz po tym pobiegła. Wkładałam właśnie do szafki mój strój treningowy i spojrzałam na plakat mojej kuzynki. Ledwo się trzymał,a gdy go dotknęłam oderwał się. Pod nim zobaczyłam przyklejone zdjęcie:
- No, no... - powiedziałam do siebie. - Ładna z nich była para. Szkoda, że zerwali... Wtem usłyszałam kroki. złapałam szybko plakat i przykleiłam na miejsce. Zatrzasnęłam szafkę i wskoczyłam na łóżko.
- Wszystko jest ponoć w mojej szafce. - powiedziała wchodząc. - No dobra. Przebiorę się i idziemy na zakupy. Co ty na to?
- Spoko, bardzo chętnie. - odpowiedziałam i odetchnęłam z ulgą.
*******************************************************************************
No to jest następny rozdział :). Tak wiem, że krótki, ale nie mam narazie pomysłów na więcej. Mam nadzieję, że się podoba ;).